Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia, wyzniania, sekty
Dla mnie religia jest sprawą indywidualną. Ilu ludzi, tyle poglądów na ten temat. Ja mam swoje zdanie.. może dla Ciebie jest ono nielogiczne, ale to jest to w co ja wierzę i ty tego nie powinieneś podważać. W pełni szanuję zdanie innych na temat religii i nie będę im nakładać swojej, bo nie na tym to polega wg mnie.
Reply
Aż boję się wypowiadać w tym temacie jako ateista, bo mam wrażenie, że tacy jak ja jesteśmy "po cichaczu" usuwani. Dziwnym tłumaczeniem, że odechciewa się już dyskusji i minusami.

Zacytuję pana gadającego głupotki Smile
Oharotropq powiedział: "Straszenie ludzi ostatecznym sądem. Dlaczego straszenie? Chrześcijanin jeśli jest dobrym człowiekiem nie musi się tego obawiać.". Gdzie podzieją się ci dobrzy, mili, przestrzegający zasad? Gdzie się ukryją przed końcem świata? Pod łóżkiem? Kurcze. Koniec świata jeżeli już nastąpi, to będzie końcem dla wszystkich, niestety, a to oznacza, że każdy strzeli kopa w kalendarz Tongue
Być może teraz mi powiecie "ale przecież dobrzy ludzie dostaną się do nieba", czy coś w tym stylu. Kurde, nie znam innego świata, innych sfer, innego życia... każdy człowiek na naszym pięknym [chyba] świecie ma takie samo życie - ten sam dar. Każdy zaczyna od tego samego poziomu. Nikt nie zdał jeszcze relacji z pobytu w niebie, czy gdziekolwiek indziej. W tym momencie właśnie ludzie dzielą się na tych, co powiedzą, że w to nie wierzą i na tych, którzy wierzą w to, bo tak jest napisane w PŚ. Nie jestem pewien do końca, czy Pismo Święte można uważać za wiarygodny rdzeń wiary. To wszystko jest bardzo skompikowane i podejrzane. [dokładnie tak jak ta morderczyni panienka brzoza ze Smoleńska]

"Ukaranie za złe czyny. Ty np.: będąc ojcem dowiedziałbyś się, że Twoje dziecko zrobiło coś złego, wyparło się Ciebie, oszukiwało itd. nie chciałbyś ich ukarać za to? " Czy chciałbym ukarać? Karanie nie byłoby dla mnie przyjemnością, zamiast wymyślać kary wolałbym zastanowić się nad tym jak przeprowadzić z tą osobą rozmowę, żeby więcej ta osoba nie zrobiła podobnego błędu. Podstawą zawsze jest rozmowa, według mnie jest ona kluczem do wszystkiego.


I jeszcze jedno.
Od jakiegoś pana dostałem minusa z komentarzem "z księdzem filmy oglądasz?". Taaak, oglądaliśmy na lekcji filmy o egzorcyzmach, o papieżu... Twój minus jest naprawdę żałosny.
Reply
(2012-11-22, 17:10:11)Chavanin Wrote: Nie ulegam schematom i myślę niezależnie. Człowiek dostał od Boga wolną wolę. Nie napisałem że widzę coś złego w powstawaniu nowych religii, chociaż nie pochwalam,to raz. Big Grin
Mówię że śmieszy mnie połączenie elementów kilku religii, czyli synkretyzm (wyjaśniłem pojęcie).
Każda religia ma swój system wartości, kulturę, która powstawała przez setki lat. Pisząc religia mam na myśli wielkie religie świata, a nie jakieś nowe prądy w tym zglobalizowanym świecie.
I nie musisz mi mówić że każdy człowiek może mieć własne zdanie na temat sensu świata.
Wiara w jakimś stopniu musi być podparta, na prawdach wiary, założeniach religii etc. Co Cię w tym śmieszy ?
Dlaczego uważać że ludzie nie są szczerzy w ,,takich sprawach" tj. sprawach religijnych. Jak nie w tych, to w których ? Światopogląd to fundamentalna sprawa dla każdego myślącego człowieka.
Nie dla wszystkich wiara jest czymś ważnym ? Powinna być, jednak nie można ujednolicać. Nie wszystko jest białe i czarne. Czemu piszesz jak do idioty i przypisujesz mi treści, których nie wypowiedziałem ?

asghan:
Religia nie jest logiczna ? Prawom logiki nie można przeczyć. To że Bóg stworzył świat, znaczy że Bóg istnieje. Łączenie religii jest nienaturalne. Twój komentarz był wg. mnie bez sensu.
I jeszcze jedno, nie każę nikomu w coś wierzyć lub nie. Człowiek ma wolną wolę. Ile razy mam to jeszcze napisać żeby do was to dotarło ? Czemu powielasz błędne stereotypy że katolicy narzucają swoją wiarę. Zdarza się w pojedynczych przypadkach. My jednak piszemy tu o założeniach wiary. Z tych założeń wynika, że wiara to łaska i nie da się jej komuś wpoić na siłę, człowiek zasługuję na szacunek. Wiem na czym polega wiara, nie musisz tego mówić jak do idioty. I jeśli twierdzisz że mój tekst jest idiotyczny to znaczy tylko jedno - masz problemy z interpretacja tekstów i to pisanych mową potoczną, przykro mi.


Religia nie jest logiczna. "To, że Bóg stworzył świat, to znaczy, że istnieje." A skąd wiesz, czy on stworzył świat i czy on w ogóle istnieje. Dla mnie logiczniejszą wersją stworzenia świata, są zderzenia asteroid kształtujące naszą planetę. Dlaczego to jest dla mnie logiczniejsze? Bo takie zjawiska dzieją się ciągle w przestrzeni kosmosu.
Z resztą się zgadzam, z pierwszym nie i nie znaczy to, że bóg w ogóle nie istnieje. Może istnieje, ale ja w to nie wierze. Każdy ma swoje zdanie i opinie na ten temat. Dodgy
Reply
"Powiedziałem, nie każdy katolik, dający pozory głęboko wierzącego, ukazuje się w roli jaką prezentuje."
Ukazuje się w roli, jaką prezentuje. To nie ma kompletnie żadnego sensu, bo ukazywać się = prezentować się.

"A i nieustanne cytowanie Biblii to nie sposób na argumentacje"
To niby jak argumentować, jeśli nie tym, co pewne i święte? Czym, jeśli nie słowami samego Boga?

"Broniąc każdej z osób takiego pokroju, dajesz tylko przykład tego, że przystajesz by wiarę którą wyznajesz prezentowali prymitywni kłamcy... (...) A jeżeli dla Ciebie, osoby opisywanie przeze mnie od początku tego postu jako negatywny przejaw wiary chrześcijańskiej to nadal wybitne świadectwo wiary, to po pierwsze, zaliczasz się do nich, a po drugie wyznajesz własną interpretację Biblii..."

A czy ja kogokolwiek bronię, kogokolwiek usprawiedliwiam? Czy gdziekolwiek napisałam, że popieram wiarę na pokaz? Z jakiej racji uzurpujesz sobie prawo do oceniania, kto na miano katolika zasługuje, a kto nie? Dlaczego sądzisz, kiedy nie masz do tego prawa?

"Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: "Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka", gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata"" (Mt 7, 1-5)
"Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów." (Rz 2, 1-2)
"Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będąc osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę." (1 Kor 4, 3-5)
"A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom. (1 Kor 6, 6-8)
A skoro Ci przeszkadza to, że posiłkuję się cytatami z Pisma Świętego - proszę bardzo, inny przykład:
"Dość spotkasz sędziów na świecie. Nieprzyjaciołom zostaw trud urabiania ciebie, abyś się stał innym, abyś stwardniał. To ich zadanie, tak jak zadaniem burzy jest rzeźbić pień cedru. Przyjaciel jest po to, aby cię przyjął. A kiedy wchodzisz do świątyni, wiedz także, że Bóg nie sądzić cię chce, ale przyjąć." (Antoine de Saint-Exupery - "Twierdza")

Nie napisałam nigdzie, że osoby, które są wierzą na pokaz są jakimkolwiek świadectwem wiary. Nie popieram takiego postępowania, ale to ich wybór i oni będą ponosić jego konsekwencje. Maja wolną wolę, mają prawo wybierać, jak chcą wierzyć i czy chcą przestrzegać zasad wiary, którą, jak twierdzą, wyznają. I jedyną Osobą, która ma prawo ich z tego osądzać, jest Bóg. Drugi człowiek, owszem, może zwrócić uwagę, że to nie jest ok, że nie tego uczy Pismo Święte, ale nie ma prawa niczego narzucić. Dlaczego sądzisz, że masz prawo uważać się za lepszego, kiedy nie masz pojęcia, czym kieruje się dana osoba i dlaczego postępuje tak, a nie inaczej?

Nie wyznaję własnej interpretacji Biblii. Nie mam do tego kompetencji, by interpretować ją w sposób dowolny, bazuję więc na znanych mi konferencjach (dominikanów chociażby, czy też rekolekcjach różnych, kazaniach, każdej ich formie). Czy to źle, że wiem, na czym stoi moja wiara i wiem, w co wierzę? Nie wolno mi wykorzystać fragmentów Pisma Świętego, bo to wygląda na wiarę na pokaz? Przykro mi, ale nie masz racji.


Q Dance:
Może inaczej. To, że świat istnieje jest poniekąd dowodem na istnienie Boga.
Reply
Niby wierzę, co znaczy że miałam chrzest, ale komunii i bierzmowania już nie. Do kościoła nie chodzę. Na lekcje religii niby uczęszczam, pod warunkiem szantaży mamy. W skrócie wierząca niepraktykująca.
Reply
Dla mnie to nie jest dowodem, jak pisałem wcześniej mam inne przekonanie dotyczące wizji stworzenia świata.
Reply

"A i nieustanne cytowanie Biblii to nie sposób na argumentacje"
To niby jak argumentować, jeśli nie tym, co pewne i święte? Czym, jeśli nie słowami samego Boga?

"Powiedziałem, nie każdy katolik, dający pozory głęboko wierzącego, ukazuje się w roli jaką prezentuje."
Ukazuje się w roli, jaką prezentuje. To nie ma kompletnie żadnego sensu, bo ukazywać się = prezentować się.


Nie masz obiektywnego sposobu postrzegania świata i wiary, jesteś zgubnie zapatrzona tylko w cytaty i tylko swoje zdanie uznajesz za słuszne, argumentując je słowami Boga które podlegają tylko i wyłącznie Twojej, często mylnej interpretacji. Co do drugiego cytatu - to ma sens, tylko Ty tego nie pojmujesz, bo świata poza pokazywaniem swojego podejścia do wiary nie widzisz. Mnie osobiście nie imponujesz tym, że non stop cytujesz Biblię, bo bronisz katolicyzmu na wszelki sposób, a dobrze wiemy, że co do niektórych spraw Kościół racji nie ma. Też jestem katolikiem, ale nie zgadzam się z tym, że Kościół jako instytucja ludu i jego przełożonych miesza się do polityki, nie zgadzam się z tym, że "nie wolno mi oceniać wiary" - bo dobrze wiemy, że osobę "wierzącą dla wykreowania własnej osoby" nie możemy uznawać jako katolika, tylko dlatego, że pozory jego zachowania o tym świadczą. Bo wiara nie jest od tego, żeby się nią wylansować, tylko od tego by kształtować nasze wnętrze... Nie, nie każdy kto uznaje się za katolika nim jest, lepiej być katolikiem, który żyje według zasad, uznaje chrześcijańskie wartości, ale przy tym jest pokorny i skromny, niż prymitywnym idealistą, który ukazuje zasady i wartości wiary w pozytywnym świetle na zewnątrz, a w głębi serca gubi się we własnej intrydze oszukiwania świata, kim on to nie jest... Wiarą powinniśmy się szczycić, ale nie powinniśmy na fundamentach wiary kreować swojego wizerunku, gdy wiemy, że ukazywanie w ten sposób naszego oblicza, jest kłamstwem wobec bliźniego. Jeżeli koniecznie chcesz się wypowiedzieć na ten temat, to z własnych doświadczeń, własnymi słowami i konkretnymi argumentami, żeby to cytat stanowił część wypowiedzi, a nie wypowiedź była jedynie skromną wzmianką do cytatów.
Reply




Odśnieżam
Reply
Patrzę na świat i na wiarę obiektywnie i staram się unikać subiektywizmu (ale nie własnego zdania - wiem, kiedy powiedzieć 'stop' emocjom i własnym opiniom). Nie jestem zapatrzona w cytaty, a już tym bardziej nie uważam swojego zdania za coś, co niepodważalnie jest słuszne. Argumentuję swoje zdanie tym, co jest pewne. Zwróć uwagę na to, że posługuję się cytatami w czystej formie (przekład Biblii Tysiąclecia - najpowszechniejszej w Polsce i stosowanej w liturgii, ewentualnie przekład najnowszy, ten powstały z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła). To nie jest wyłącznie moja interpretacja, jako że wystarczającej wiedzy, by samodzielnie interpretować Pismo Święte, nie posiadam (nie mam możliwości chociażby czytania tekstu oryginalnego, co jest ogromną przeszkodą w samodzielnej interpretacji), opieram się na kazaniach i konferencjach osób, które pojęcie o tym mają. Pokazywanie mojego podejścia do wiary nie jest moim celem nadrzędnym, chociaż w pierwszym poście tematu wyraźnie napisane jest "W tym temacie będziecie mogli swobodnie wypowiedzieć się na temat swojego (choć nie tylko) wyznania, filozofii życiowej, czy (nie wykluczam) sekty religijnej." Nie zamierzam Ci (ani nikomu innemu) niczym imponować, a już szczególnie nie cytowaniem Biblii. Nie bronię katolicyzmu na wszelki sposób, bowiem nie uważam, że KK zawsze ma rację i że popełnił (i nadal popełnia) wiele błędów, co jest rzeczą naturalną, ponieważ Kościół jest instytucją zarządzaną przez ludzi, a ludzie błędy popełniają i mają do tego niepodważalne prawo. Kościół ma się nie mieszać do polityki - ok, ale polityka niech nie miesza się do Kościoła. Poza tym - Polska jest krajem katolickim, zauważ. Dlaczego więc usuwać Kościół ze sfery publicznej? Czyjejś wiary nie wolno Ci oceniać, bo nie masz do tego kompetencji. Nie znasz wnętrza danej osoby, nie wiesz, co myśli, co czuje, nie znasz motywów jej postępowania, nie wiesz, w jakim celu postępuje tak, a nie inaczej. Katolikiem jest każdy człowiek, który ochrzczony został w Kościele Katolickim, nazwa ta nie jest zarezerwowana wyłącznie dla osób praktykujących wiarę katolicką. Wiara jest drogą do Zbawienia, sensem życia, darem od Boga, łaską, nie sposobem na "wylansowanie się". Nie uważam się za osobę wybitną, nie uważam się za doskonałego katolika i osobę nie wiadomo jak wierzącą, bo taką nie jestem. Staram się żyć według Przykazań, co oczywiście nie zawsze wychodzi tak, jak powinno, ale nie jest to czymś niespotykanym - "wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej" (Rz 3, 23).
Reply
(2012-11-23, 19:55:14)Nemathinyen Wrote: Patrzę na świat i na wiarę obiektywnie i staram się unikać subiektywizmu (ale nie własnego zdania - wiem, kiedy powiedzieć 'stop' emocjom i własnym opiniom). Nie jestem zapatrzona w cytaty, a już tym bardziej nie uważam swojego zdania za coś, co niepodważalnie jest słuszne. Argumentuję swoje zdanie tym, co jest pewne. Zwróć uwagę na to, że posługuję się cytatami w czystej formie (przekład Biblii Tysiąclecia - najpowszechniejszej w Polsce i stosowanej w liturgii, ewentualnie przekład najnowszy, ten powstały z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła). To nie jest wyłącznie moja interpretacja, jako że wystarczającej wiedzy, by samodzielnie interpretować Pismo Święte, nie posiadam (nie mam możliwości chociażby czytania tekstu oryginalnego, co jest ogromną przeszkodą w samodzielnej interpretacji), opieram się na kazaniach i konferencjach osób, które pojęcie o tym mają. Pokazywanie mojego podejścia do wiary nie jest moim celem nadrzędnym, chociaż w pierwszym poście tematu wyraźnie napisane jest "W tym temacie będziecie mogli swobodnie wypowiedzieć się na temat swojego (choć nie tylko) wyznania, filozofii życiowej, czy (nie wykluczam) sekty religijnej." Nie zamierzam Ci (ani nikomu innemu) niczym imponować, a już szczególnie nie cytowaniem Biblii. Nie bronię katolicyzmu na wszelki sposób, bowiem nie uważam, że KK zawsze ma rację i że popełnił (i nadal popełnia) wiele błędów, co jest rzeczą naturalną, ponieważ Kościół jest instytucją zarządzaną przez ludzi, a ludzie błędy popełniają i mają do tego niepodważalne prawo. Kościół ma się nie mieszać do polityki - ok, ale polityka niech nie miesza się do Kościoła. Poza tym - Polska jest krajem katolickim, zauważ. Dlaczego więc usuwać Kościół ze sfery publicznej? Czyjejś wiary nie wolno Ci oceniać, bo nie masz do tego kompetencji. Nie znasz wnętrza danej osoby, nie wiesz, co myśli, co czuje, nie znasz motywów jej postępowania, nie wiesz, w jakim celu postępuje tak, a nie inaczej. Katolikiem jest każdy człowiek, który ochrzczony został w Kościele Katolickim, nazwa ta nie jest zarezerwowana wyłącznie dla osób praktykujących wiarę katolicką. Wiara jest drogą do Zbawienia, sensem życia, darem od Boga, łaską, nie sposobem na "wylansowanie się". Nie uważam się za osobę wybitną, nie uważam się za doskonałego katolika i osobę nie wiadomo jak wierzącą, bo taką nie jestem. Staram się żyć według Przykazań, co oczywiście nie zawsze wychodzi tak, jak powinno, ale nie jest to czymś niespotykanym - "wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej" (Rz 3, 23).
a kawałek dalej
(2012-11-23, 19:55:14)Nemathinyen Wrote: Patrzę na świat i na wiarę obiektywnie i staram się unikać subiektywizmu (ale nie własnego zdania - wiem, kiedy powiedzieć 'stop' emocjom i własnym opiniom). Nie jestem zapatrzona w cytaty, a już tym bardziej nie uważam swojego zdania za coś, co niepodważalnie jest słuszne. Argumentuję swoje zdanie tym, co jest pewne. Zwróć uwagę na to, że posługuję się cytatami w czystej formie (przekład Biblii Tysiąclecia - najpowszechniejszej w Polsce i stosowanej w liturgii, ewentualnie przekład najnowszy, ten powstały z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła). To nie jest wyłącznie moja interpretacja, jako że wystarczającej wiedzy, by samodzielnie interpretować Pismo Święte, nie posiadam (nie mam możliwości chociażby czytania tekstu oryginalnego, co jest ogromną przeszkodą w samodzielnej interpretacji), opieram się na kazaniach i konferencjach osób, które pojęcie o tym mają. Pokazywanie mojego podejścia do wiary nie jest moim celem nadrzędnym, chociaż w pierwszym poście tematu wyraźnie napisane jest "W tym temacie będziecie mogli swobodnie wypowiedzieć się na temat swojego (choć nie tylko) wyznania, filozofii życiowej, czy (nie wykluczam) sekty religijnej." Nie zamierzam Ci (ani nikomu innemu) niczym imponować, a już szczególnie nie cytowaniem Biblii. Nie bronię katolicyzmu na wszelki sposób, bowiem nie uważam, że KK zawsze ma rację i że popełnił (i nadal popełnia) wiele błędów, co jest rzeczą naturalną, ponieważ Kościół jest instytucją zarządzaną przez ludzi, a ludzie błędy popełniają i mają do tego niepodważalne prawo. Kościół ma się nie mieszać do polityki - ok, ale polityka niech nie miesza się do Kościoła. Poza tym - Polska jest krajem katolickim, zauważ. Dlaczego więc usuwać Kościół ze sfery publicznej? Czyjejś wiary nie wolno Ci oceniać, bo nie masz do tego kompetencji. Nie znasz wnętrza danej osoby, nie wiesz, co myśli, co czuje, nie znasz motywów jej postępowania, nie wiesz, w jakim celu postępuje tak, a nie inaczej. Katolikiem jest każdy człowiek, który ochrzczony został w Kościele Katolickim, nazwa ta nie jest zarezerwowana wyłącznie dla osób praktykujących wiarę katolicką. Wiara jest drogą do Zbawienia, sensem życia, darem od Boga, łaską, nie sposobem na "wylansowanie się". Nie uważam się za osobę wybitną, nie uważam się za doskonałego katolika i osobę nie wiadomo jak wierzącą, bo taką nie jestem. Staram się żyć według Przykazań, co oczywiście nie zawsze wychodzi tak, jak powinno, ale nie jest to czymś niespotykanym - "wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej" (Rz 3, 23).


Słyszeliście o książce Benedykta XVI i o tym, że w stajence nie było zwierząt? Big Grin W sumie ma trochę racji, bo Jezusa włożyli do żłobu, czyli nie mogło tam być zwierząt, bo ze żłobu jedzą zwierzęta. Rozbawił mnie jeden z franciszkanów pokazanych w czasie "wiadomości". Mówił on, że zwierzęta stały w żłobie. Padłem. :_:


Co do muzułmanów przejmujących święta... Nigdy tego nie zrobią. Żeby zatwierdzić ustawę musieliby mieć większość głosów. A nigdy jej nie osiągną, bo są mniejszością. Może się tak zdarzyć tylko jeśli większość naszych kochanych obywateli oleje sobie wybory, a u nich stawią się wszyscy. Dodgy
Reply


Forum Jump:


Users browsing this thread: 2 Guest(s)