Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia, wyzniania, sekty
Bo w kościele mi niedobrze, nie wiem czy to kadzidełka/perfumy starych pań czy podświadomość, ale po prostu mi niedobrze fizycznie. Po drugie to wolę iść na lekcje (wf) Cool
Reply
"Po prostu ludzie na samym początku modlili się, stawiali znicze, czcili pamięć prezydenta."
Modlić się mogli wszędzie. Znicze można postawić symbolicznie przy krzyżu na cmentarzu (po coś przecież te krzyże tam są). Po co mieli czcić pamięć prezydenta? To już pod kult jednostki podchodzi, a kult jednostki nie jest niczym pozytywnym. Czcić należy Boga, nie ludzi (ja wiem, czwarte przykazanie, ale tam w oryginale użyte jest inne słowo - kwestia przekładu, polecam konferencję: http://188.165.20.161/langustanapalmie/Pielgrzymka.2012.przykazanie4.mp3 – mniej więcej od 9:03 do 12:24)

"Czcić można świętych."
Nie. Tylko Boga. I Przykazanie.

"Zaskakuje mnie, że z badań, zamieszczonych w Gościu Niedzielnym, wynika iż 1/3 polaków wierzy w reinkarnację, przy 94% populacji, przyznającej się do katolicyzmu. Jak wiadomo i jak widać, z tym katolicyzmem to różnie bywa, ale, abstrahując od tego nie można połączyć katolicyzmu z reinkarnacją."
Weź pod uwagę, że badania przeprowadzane były na grupie ludzi. Nie podeszli przecież do każdego Polaka i nie zapytali każdego z osobna.

"jako że żyjemy w katolickim kraju"
Żyjemy w kraju katolickim przede wszystkim według statystyk. A statystyki kłamią. Mniej niż połowa katolików (połowa była w 1980 bodajże, obecnie to chyba około 40%) uczestniczy regularnie w mszach świętych. I akurat to jest wiarygodne, bo co jakiś czas się liczy ludzi, którzy są obecni na mszy świętej (w każdym kościele, nie w wybranych). Na każdym kroku widać laicyzację państwa i jego coraz silniejsze oddzielanie się od Kościoła.
"Według sondażu OBOP z czerwca 2002 roku 56% badanych Polaków będących w wieku 15 i więcej lat określiło siebie jako wierzących i regularnie praktykujących, 30% - jako wierzących i nieregularnie praktykujących, 12% - jako wierzących lecz niepraktykujących i 2% - jako niewierzących."
http://mazowsze.hist.pl/files/Studia_Plockie/PDF_bez_tytulowych/Studia_Plockie-r2010-t38/Studia_Plockie-r2010-t38-s241-258/Studia_Plockie-r2010-t38-s241-258.pdf (dziesięć lat temu, obecnie wygląda to inaczej, ale nie chce mi się dokładnych statystyk szukać, w każdym razie - albo jest się wierzącym i praktykującym, albo jest się niewierzącym, nie można wierzyć i nie praktykować, to jakby kochać i tego nie okazywać na przykład)

Oharotropq:
W drugiej klasie gimnazjum? Najbardziej nietrafiony wiek. A ograniczanie nabożeństw do majowych i różańcowych też jest przesadą. Trzyletnie przygotowanie (w sensie to bezpośrednie, nazwane przygotowaniem, bo przecież do bierzmowania dobrze byłoby się przygotowywać w pewnym sensie od początku), ok, dłuższe byłoby przesadą, krótsze jest po prostu za krótkie. Wiem po sobie. Miałam właściwie dwa lata przygotowania (bo pierwszy rok to było, uwaga, aż jedno spotkanie formacyjne w grupach z animatorami, zero konferencji, zero 'obowiązkowych' nabożeństw, zero czegokolwiek, co można uznać za przygotowywanie do bierzmowania, nawet 'indeksy' były wycofane od mojego rocznika - mam porównanie, jak wygląda to u mojego brata, który przygotowuje się drugi rok i od początku miał z tym księdzem, który przygotowywał mnie od drugiego roku właśnie, i, szczerze mówiąc, żałuję, że u mnie to nie wyglądało tak).
Wyobraź sobie, że spotykasz znajomego, który jest po bierzmowaniu teoretycznie. Jesteś wierzącym człowiekiem, wybierasz się na roraty chociażby. Pytasz się go, czy idzie też, a on Ci tu twierdzi, że nie wie, co to jest. Sytuacja teoretyczna, ale spotkałam się z czymś podobnym w sumie, więc to nie jest przesadzony przykład.

Killeras:
Tu nie chodzi o zmuszanie, a o zachęcanie. Skoro ktoś deklaruje się jako osoba wierząca i praktykująca (a jeśli się nie deklaruje - po co jej bierzmowanie?), to chyba nie jest problemem dla niej pójście do kościoła raz czy dwa w tygodniu dodatkowo? Spotkania średniawym pomysłem? To jak się przygotowywać do bierzmowania, jeśli nie przez udział w życiu kościoła i spotkania formacyjne? Może wystarczyłoby dzień przed podejść do księdza i powiedzieć, że chce się przyjąć bierzmowanie i bez kompletnie żadnego przygotowania do niego przystąpić?

"Powinno się zachęcać do chodzenia na nabożeństwa. Niestety większość z nich jest robiona na "odwal się". Nie ma żadnych kazań, czytanek dla młodzieży, a tylko gadanie o polityce(!) lub o tym jak ważne jest zamykanie drzwi do kościoła w zimie. :<"
Zachęcać do uczestnictwa w nabożeństwach. Ok. Tylko jak, kiedy młodzież się nie udziela? Msza czy nabożeństwo to nie tzw. teatr jednego aktora. Jak ma się coś dla młodzieży dziać, kiedy młodzieży tam nie ma? Ksiądz nic nie organizuje? Co stoi na przeszkodzie, żeby znaleźć grupkę osób, które będą chciały się tym zająć i ewentualnie poprosić księdza o jakąś tam pomoc? Z reguły wyłącznie brak chętnych. Msze i nabożeństwa dla dzieci z reguły są - jeśli nie odpowiada Ci to, jak wyglądają te dla dorosłych, to wybieraj te dla dzieci. Czytanki dla młodzieży? No błagam, czytanki to raczej na etapie przedszkola/początku podstawówki, nie w gimnazjum/liceum/technikum/czymkolwiek tego typu.

Entschieden:
"Znam osoby wierzące głęboko i na prawdę, przestrzegające zasad i życia według chrześcijańskich wartości, znam również grono osób, które "szczyci się wiarą"... Kontrast jest nie z tej ziemi, bowiem osoby szczycące się wiarą, zwykle nie dają tak dobitnego jej świadectwa jak osoby które utożsamiają się z wiarą, ale na pierwszy rzut oka w życiu codziennym nie dają tego poznać." "
A czy wiara jest powodem do wstydu? Dlaczego osoba wierząca nie miałaby się nie szczycić wiarą? Szczycenie się wiarą polega właśnie na głębokiej wierze i życiu zgodnym z wiarą. Na dawaniu świadectwa. Szczycić się wiarą nie znaczy wierzyć na pokaz. Jestem dumna z tego, że wierzę, to źle? "I rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu." (Mk 16, 15) A jak można głosić inaczej niż słowem i przykładem?

"Czekam na wasze kolejne wypowiedzi, być może wprowadzicie w obroty temat dyskryminacji i dyskryminowanych we współczesnym świecie ze względu na poglądy religijne. Choć i ten temat zanika w wieku gimnazjalnym, bynajmniej jak ja chodziłem do gimnazjum, to nie było widać powszechnej nagonki na "Wiesz, że Kowalski był w niedziele w kościele? Co za pajac..."."
Zanika, jeśli chodzi o inne wyznania, jeśli chodzi o katolicyzm to obecnie jest czymś coraz częstszym niestety.

asghan:
"a więc... chrześcijaństwo jest spójne logicznie?"
Spójne jest, logiczne niekoniecznie. Nie musi być logiczne.
Reply
Co do stawiania zniczy to jest to obrządek pogański ktory przeniknął do naszej religi...
Ogolnie całą wypowiedz spojna, dobrze napisane
Plusik

PS: wiara to nie zabawka, wiary się nie wyrzuca za okno, tylko dzięki niej jeszcze nie oszalałem, zawsze pamiętam słowa ks. Twardowskiego - Jesli Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno


Smile
Reply
Photo 
Nie dorosłem do wiary ? w sumie to czemu jak piszę iż nie czuję się chrześcijaninem, uznaje mnie się od razu za niewierzącego so sad. Przyjąłem sakrament bierzmowania parę lat temu, teraz myślę nad apostazją, szkoda, że w świetle prawnym dalej będę widniał jako katolik, bo od 2010 roku chrzest jest jednoznaczne z tym, że do końca życia mam być katolikiem taką od fajną "ustawę" sobie Benedykt wprowadził.No i będę generował sztuczne nieprawdziwe statystyki jakimi posługuje się kościół. Dla mnie wiara nie idzie w parze z instytucją kościoła i nigdy już nie pójdzie, za dużo się naczytałem, za dużo miałem przykładów na własnej skórze. Poza tym nikogo niczego nie uczę, nie było w moich wypowiedzi wobec Noya(odmienił bym ale nie wiem jak Cool) ani krzty pouczenia czy czegokolwiek co miało by związek z "nauką"
Noya:
No zapach kościoła jest dość nieprzyjemny. Aczkolwiek architektura niektórych zachwyca.

Nemathinyen:
Zależy czy pustego, czy takiego wypełnionego ludźmi jak na mszy, ten pierwszy jest ok, ale ten drugi mnie mdli Big Grin

W sumie jak już napomniałem o apostazji jaki jest wasz stosunek wobec motu proprio papieża Benedykta XVI "Omnium in mentem" które jakoby usunęło akt apostazji w kościele katolickim. Teraz nawet gdy wystosuje odpowiednie pismo do biskupa jak to było do niedawna, nie wymarzą mnie z ksiąg kościelnych, to trochę jakby przymuszało się nas do bycia katolikami. Co prawda jest prawo kanoniczne które mówi, że niemożna żądać usunięcia nas z ksiąg kościelnych. Jednak jest to sprzeczne z prawem naszego państwa w/g którego mam prawo do ochrony danych osobowych i skoro kościół w Polsce nie jest powiązany z państwem powinienem mieć do tego prawo.
Reply
Bardzo Cię przepraszam kolego, ale chyba nie do końca pojmujesz idea kościoła. Sam Jezus powierzył Piotrowi opiekę nad tą " instytucją " jak to tam nazwałeś... Podważasz coś co dla nas jest wolą Bożą.
Jeśli myślisz, że wiar to fanatyczne wyznawanie czegoś " nielogicznego " to się grubo mylisz...
Przeczytaj choć trochę pisma Świętego i odpowiedz sobie na pytanie " czy to logiczne " Zauważysz, że jak najbardziej tak. " Memento morri " - pamiętaj o śmierci - jak myślisz do kogo jest to zwrócone, żyj tak byś był blisko Boga


Ty tyle

Dla tych, ktorzy dali minusy - nie rozumiem was, człowiek daje swoje przemyślenia, a wy krytykujecie je bo nie zgadzacie się z nimi. Prosiłbym o cofnięcie minusów .
Reply
kolego kolego opanuj się. Nie zarzucaj mi czegoś o czym wgl nie piszę. Nie pojmuje idei kościoła? ideę pojmuje szkoda, że dzisiejszy obraz tej instytucji jest trochę inny od tego jaka miała być w założeniach, choć do końca nie można powiedzieć jaka miała być w założeniach bo jako tako nie ma w PŚ czynników dokładnie ją warunkujących.
Nigdy nie powiedziałem, że nauki kościoła są nielogiczne. W niektórych aspektach tak, ale te które wywodzą się z Pisma Świętego są mądre i całkiem moralne. Pismo Święte czasem czytałem apokalipsę Św. Jana kilka razy (nie jestem satanistą) z ciekawości Tongue
Albo piszesz do mnie jako do ogółu osób które mają coś do zarzucenia kościoła, albo nie umiesz czytać albo nie wiem co Cool
ZANUCĘ OGARNIJ SIĘEEEE E E E

Twoim problemem jest chyba to, że nie możesz ogarnąć swoim umysłem rozgraniczania między kościołem a wiarą. I tego, że wykluczenie czynnika jakim jest kościół nie powoduje zaniku drugiego.

.
Reply
No chyba się lekko nie rozumiemy, choc zgadzam się z Tobą w niektórych aspektach wypowiedzi.
Mam dopiero 12 lat więc nie oceniaj mnie, ja poprostu rozgranicze nie wiedzę Angry
Reply
Spoko nie oceniam Cię, tylko poprzednie twoje wypowiedzi, nie miały logicznego moim zdaniem związku z moimi wypowiedziami i poczułem się odrobinę dziwnie Smile
Reply
I to nie dlatego, że się wstydzą, bo ich wiara tkwi w sercu a nie w słowach rzuconych na wiatr.

Cytuj do końca.

"A czy wiara jest powodem do wstydu? Dlaczego osoba wierząca nie miałaby się nie szczycić wiarą? Szczycenie się wiarą polega właśnie na głębokiej wierze i życiu zgodnym z wiarą. Na dawaniu świadectwa. Szczycić się wiarą nie znaczy wierzyć na pokaz. Jestem dumna z tego, że wierzę, to źle?"

Nie, możesz się szczycić ale jest irytujące pokazywaniu się ze strony wierzącego katolika, o przekonaniach i poglądach godnych takiej postawy, a będąc w głębi prymitywnym chamem i prostakiem. Jakoś osobiście wolę osoby, które wierzą dogłębnie, mają swoje zasady zgodne z zasadami przyjętymi przez wiarę, żyjącymi w wartościach chrześcijańskich i prezentujących to zachowaniami adekwatnych do prezentowanego podejścia do wiary, niż osoby, które na siłę wpajają sobie i innym może i owszem pozytywne wartości, ale w głębi serca w ogóle się z nimi nie utożsamiają. Co mi po osobie, która będzie cytować Biblię, zwracać uwagę przy każdym odstąpieniu od norm moralnych tudzież religijnych, jak wiem, że tak na prawdę jest ona arogancka, upierdliwa, chamska i nietolerancyjna, wybacz ale mimo, że z okładki katolik to treścią pokazuje jego przeciwieństwo. Nie i to nie jest "katol fanatyk", tacy ludzie są wśród nas, zagubieni idealiści, którzy chcąc być wyjątkowi, wyróżniają się wiarą, niestety fałszywą wiarą... Wolę człowieka, który się potknie na szczeblu zachowania, któremu wymsknie się przekleństwo, któremu zdarzy się postąpić źle, ale wiem, że w głębi i tak jest wierzący, bardziej niż pseudo katolik rzucający słowa na wiatr i nie potrafiący znaleźć w nich zastosowania. Na chwilę obecną nie potrzebni nam są ludzie, którzy promują katolicyzm, w dodatku w tak ordynarny i fałszywy sposób, jak ci opisani wyżej. Jak wpajać chociażby w młodych wiarę? Nie, nie fałszywym podejściem i prezentowaniem suchych zasad... Raczej podejściem zabawnym, czasem odstępującym od tego, jakim powinno się go w duchu wychowywać, ale w konsekwencji, postawić hierarchię wartości na linii człowiek - Bóg w życiu codziennym. W takim środowisku, wychowałby się na przykładnego katolika, natomiast w środowisku szyderców, bezczelnych chamów, podających się za katolików, prezentujących ich wartości na zewnątrz, natomiast wewnątrz lekceważąc je, młody człowiek nie ma szans się wychować w duchu chrześcijanina. Wyrośnie kolejny gbur ukazujący "piękno wiary" przez okładkę, chamstwo i okłamywanie samego się przez treść i w konsekwencji duszę ateisty od podszewki.

Wyczerpująco myślę.

At-:

Widzę, że Ty również jesteś pokroju tych, których opisuje jako pseudo katolików...

Edit:

Nie do Ciebie należy ocenianie czyjejś wiary i intencji danej osoby.

Tak, akceptujmy takich jak opisałem wyżej, a daleko zajdziemy. Powiedziałem, nie każdy katolik, dający pozory głęboko wierzącego, ukazuje się w roli jaką prezentuje. Chociaż i ja jestem wierzący, nie mam zamiaru bronić fałszywych świadków wiary, którzy pokazując swoje pseudo świadectwa nie dementują plotek o katolicyzmie tylko jeszcze bardziej je uwiarygadniają. Broniąc każdej z osób takiego pokroju, dajesz tylko przykład tego, że przystajesz by wiarę którą wyznajesz prezentowali prymitywni kłamcy... A i nieustanne cytowanie Biblii to nie sposób na argumentacje, mimo iż Księga nad Księgami, ale co do niektórych życiowych spraw, ludzie interpretują jej słowa według własnego uznania. A jeżeli dla Ciebie, osoby opisywanie przeze mnie od początku tego postu jako negatywny przejaw wiary chrześcijańskiej to nadal wybitne świadectwo wiary, to po pierwsze, zaliczasz się do nich, a po drugie wyznajesz własną interpretację Biblii...
Reply
Czemu niby nową zakonnicę? Nie mam nic wspólnego z zakonem.

Starek:
I pełny i pusty jest faaajny. :<

Entschieden:
Nie widzę sensu cytowania w całości tego, co jest kawałek wyżej.
Skoro podałam sigla fragmentu, w którym napisane jest, że nie należy być "wierzącym na pokaz", to oczywistym jest, że zgadzam się z tym fragmentem i staram się żyć nim. Jest coś złego w znajomości Biblii? Jest coś złego w posiłkowaniu się jej fragmentami? Jest coś złego w odwadze w przyznawaniu się do wiary? To, że wierzę, jest dla mnie jednoznaczne z tym, że mam żyć wiarą i zgodnie z jej zasadami.
Napisałam w ocenie, bo nie chciałam pisać posta dla jednego zdania, a rozpisywać się teraz nie mam ochoty.
Oprócz tego polecam przypowieść o faryzeuszu i celniku - Łk 18, 9-14 (i kazanie o. Szustaka odnośnie tego fragmentu: http://188.165.20.162/langustanapalmie/2010.10.24.30.niedziela.zwykla.mp3 ). Nie do Ciebie należy ocenianie czyjejś wiary i intencji danej osoby.
Reply


Forum Jump:


Users browsing this thread: 1 Guest(s)