Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia, wyzniania, sekty
Ja również nie wiem skąd jest ten konflikt właśnie między chrześcijanami i ateistami.

Zmienię temat.
Czy Ci ateiści którzy prowadzą "wojnę" z chrześcijanami chcąc im udowodnić, że Boga nie ma i wszystko to jest wymysł ludzki, to czy oni o tym piszą, bo tak usłyszeli od kogoś lub przeczytali z internetu? Czy ktoś z was w ogóle przeczytał Biblię i przemyślał to wszystko?

Entschieden:
Kłamstwo doskonałe? A co w tamtych czasach (p. n. e.) na tym kłamstwie by zyskali? Niektórzy z nich byli nawet przez to prześladowani lub nawet ukamieniowani.
Reply
Wiesz, na początku może rzeczywiście wierzono, ale sam przyznasz, jak to wyglądało ze strony Kościoła na przestrzeni dziejów... Jak wygląda do teraz w zasadzie.
Reply
Ludzie żyjący 2-3 tyś. lat temu nie mogli przewidzieć tego jak teraz będzie wyglądał Kościół.
Reply
Do czego pijesz w zasadzie? Tzn - jaka jest Twoja teza? Bo trochę się zgubiłam w rozmowie Big Grin
Reply
Chyba źle odebrałem to co napisałaś.
Reply
Gdybyśmy wiedzieli wszystko, wiara nie miałaby sensu. Wierzymy poniekąd w to, co nie ma dokładnego odzwierciedlenia w faktach i nie jest rzeczą materialną, istnieje w naszej mentalności i kształtuje nasze ciało od strony wewnętrznej... Naukowcy na przestrzeni wieków zajmowali się wieloma sprawami, ileż było insynuacji, że Biblia została napisana w X w. Ileż było teorii i argumentów za tym, że podczas średniowiecza, możni obecnej epoki wykreowali na nowo, powstałe jak twierdzimy za czasów Chrystusa księgi i historie... My tak na prawdę nie wiemy, jak to było, w każdym razie wiele osób twierdzi, że w wierze katolickiej mamy do czynienia z kłamstwem doskonałym. Jedni twierdzą, że w ogóle katolicyzm jest wymysłem ówczesnej elity, inni, że na przestrzeni wieków katolicyzm został przekształconych przez możnych tego świata, jeszcze inni, że prawdy wiary i jej wartości obecnie, nie mają żadnego przełożenia na takie, jakie miały panować za Chrystusa. Jedno jest jednak zastanawiające i moim zdaniem budujące i fundamentalne, nawet dla ateisty - dekalog jest wpojony niemal w każdego człowieka na ziemi. Sumienie porusza Nas, gdy złamiemy któryś z zapisów dekalogu... Gdy kłamiemy, gdy czynimy zło wobec bliźniego, gdyby nie dekalog, te poglądy by nie istniały. Kto by się tym przejmował. Ktoś się w dzisiejszy czasach przejmuje regulacją prawną? Wątpię, prawdziwe i jedyne oczywiste jak dla mnie świadectwo wiary tkwi właśnie w tym. Tu jest jawny dowód na wiarę i na siły nadprzyrodzone... Bo są to wartości wpojone przy urodzeniu, doceniamy je, a łamanie zasad na których są na nich oparte, objawia się dogłębnym poruszeniem sumienia, które nota bene też ot, tak z niczego nie powstało, tylko zostało nam dane. Ja osobiście na chwilę obecną uważam się za katolika, doceniam wartości jakimi zostaliśmy objęci przy sakramentach, jednak dostrzegam kryzys swojej wiary, wynikły nie z tego, że zapominam o wieczornej modlitwie, lecz z tego, że odwróciłem się od Kościoła za sprawą niektórych incydentów powiązanych z bracią duszpasterstwa w Polsce. W wielu przypadkach mamy dylemat, utożsamiać się z nimi tudzież nie, z czasem tracimy zaufanie do Kościoła, z racji np interpretacji listów kierowanych do wiernych. Fakt faktem, wierzymy w wyznanie i wierność i lojalność wobec wyznania, ale człowiekiem kieruje również to co ludzkie, to co go otacza, a skoro ludzie którzy winni być przykładem, zatracają człowieka w wierze, to jak szara istota ma się w tym odnaleźć... Niestety, Kościół, wiara powinny trzymać się swojej drogi, winne być niezawisłe i niezależne, nie powinny się wtrącać w politykę i w imię pokory i uniżenia, które jako katolicy powinniśmy wyznawać, powinny unikać zatargów i kontrowersyjnych konfrontacji ze światem polityki. Na chwilę obecną, Kościół zamiast uciekać od tego typu sporów z chęcią udziela się z zadartym czołem w sprawach, w których powinien występować co najwyżej ze strony bacznego obserwatora.
Reply
Tak, biblię przeczytałem, zinterpretowałem, poczytałem fora i rozmawiałem z ludźmi. I wiele z tego co tam jest napisane, to zwykłe moralizatorskie bajki z dawnych czasów przekazywane z ust do ust.
Logicznie kupy się to nie trzyma i jest to zwykłym spisem bajek. Dla mnie to niewiele znaczy, ale szanuję wasz wybór. Wy uszanujcie mnie że nie wierzę w boga żadnego. Co niektórzy nie potrafią tego pojać i uszanować. A często próba polemiki na temat wiary, istnienia boga etc. kończy się tym że katolik odchodzi zniesmaczony, a katol (fanatyczny psychopata bo inaczej nie da się tego ująć) wyzywa epitetami i bluzga na mnie i całą rodzinę. To tak w skrócie w odpowiedzi na twoje pytanie.
Reply
(2012-11-19, 11:09:27)Chavanin Wrote: Dance Q
Dobrze piszesz, że z szacunku do kościoła chętnie byś nie poszedł do bierzmowania. Mało ludzi jest tak szczerych, większość ludzi nie uznających Boga podaje się jako niepraktykujący etc. Do bierzmowania trzeba podać jako świadomy chrześcijanin. Rozumiem że wiele osób naciskają rodzice, głównie twierdząc że to ich chrześcijański obowiązek albo liczyć na dar wiary dla swojego dziecka, zrozumiałe. Ja akurat poszedłem do bierzmowania z własnej woli. Każdy ma wolną wolę.

Wiadomo że mało kto dopuszcza do wiadomości, że przyjmując Komunię Św., przyjmujesz Jezusa, nie tylko ośmiolatkowie, ale też ludzie całkiem dorośli. Zrozumiałe, to jest tak niesamowite, że trudno w to uwierzyć. Też łatwo jest mi się mądrzyć, ale gdybym nie widział kilku cudów to też by było mi ciężko uwierzyć.


Ja na religię chodzę nie z własnej woli. Jakoś mojego tatę nie przekonało to, że jestem ateistą, ale czasem posłucham gadania katechetki na religii. Raz powiedziała, że pójście do bierzmowania tylko po to by mieć ślub kościelny, a tak naprawdę się jest ateistą, to jest "Świętokradztwo".
Mimo, że jestem ateistą, mam szacunek do innych religii.
Reply
ci ateiści którzy prowadzą 'wojnę' z chrześcijanami to:
a) Ateiści sprowokowani(i chcę wierzyć, że takich jest najwięcej, ale wiem, ze to nie prawda)
b) Ateiści chcący pokazać jak bardzo ateistyczni rzeczywiście są (I TAKICH niestety jest najwięcej)
c) Idioci.
Wojny na temat istnienia boga to świetna rozrywka, ale nie można narzucać komuś poglądów. Jeśli uważam, że boga nie ma, to świetnie. Nie obchodzi mnie czy uważasz, że jest. Po prostu nie dawaj mi powodów by zacząć z tobą tą rozmowę.
Reply
Przykład a) ... takich ateistów jest najwięcej, ale to tylko przez "katoli" próbujących wpoić wiarę na silę, albo uważają ateistów za najgorszych.
W ogóle nie rozumiem kłótni o religie, itd. m.in jestem przeciwny wielokulturowości w europie.
Reply


Forum Jump:


Users browsing this thread: 1 Guest(s)