Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nietypowy konkurs. 02.04.12- 17.04.12
#61
Arhmon:
Wyczyszczona. Big Grin
Reply
#62
Ból związku

Zaczęło się to latem ostatniego roku. Kocham ją od miesiąca, dwóch. Poznaliśmy i było fajnie, aż jej odpowiedziałem na jedno mało znaczące pytanie. Domyśl się, rozmawialiśmy o związkach. Ona od razu wiedziała że się skapłem, ja że ona skapła się że ja się skapłem. Miesiąc, miesiąc, mój rekord! Do maja sobie obiecałem, mówisz że chciałem ją wykorzystać? Że zabawić i zniknąć? Nie, bardzo mi na niej zależało. 14 luty - nasz związek się zaczął. Nie starałem się, mimo to przychodziła do mnie siedzieliśmy i rozmawialiśmy o życiu, o naszych ambicjach, problemach. Co nas poróźniło? Ja sam, moje alter ego. Szczęście w nieszczęsciu? Pech w szczęściu? Paradoks? Constans? Macie racje, faceci to dranie, ja nim nie jestem. Nie zmieniłem się dla mnie, byłem milszy ale zawsze byłem sobą, nie udwałem nikogo by jej się spodobać, bo to ona tego chciała. Ja od początku naszej miłości się męczyłem, nie jestem stworzony by mnie kochać, ani bym ja kochał. Tak może powiesz jesteś młody, dobra ale Ty w swojej młodości zmarnowałeś sobie swoje życie, ja? Ja chcę i dąże moją ścieżką, obraną od początku moich narodzin. Nie wierzę że moge zostać pokochany, mogę kochać, mogą mnie kochać, nigdy się na mnie nie zawiedli. Słów parę prawdy im powiem i kłótnia, ale po chwili. To kto ma cygara? Mało mam dobrych przyjaciół, mało bo za bardzo jestem sobą. Może to i nudne, może słyszałeś to już. Może... gdyby mnie tu nie było... Może gdybym nie oglądał bajek, może gdybym miał marzenia, cel, pasję. Jestem jak oddalona orbita, sam na sam, w pojedynkę walkę rozpoczynam z samym sobą, znów wygram czy przegram? Poddam się ? Nie wiem, czy mi będzie na tym zależało. Bo jak mam iskrę nadzieji to walczę choć nie mam już jak, choć nie przeżyję. Tak, poświęcenie? Cóż dla Ciebie to jest? Oddać bułke koledze? Pff, też mi, daj mu ciuchy jak nie ma, przygarnij jak nie ma gdzie mieszkać, pociesz, pomóż, oddaj za niego życie. Bo w życiu dla mnie najpiękniejsza jest śmierć, nie boję się jej, pokonałem ją już.

Depresja życiowa, brak pasji do tego mnie doprowadziły. Jestem egoistą, samolubem, sam dbam o siebie. Prosić o chleb? Wolę Ci wylizać buty niż brać łaskę, masz szczere intencje? Daj i nie pytaj o zapłatę, daj i przytul i powiedz jedz bo Bóg istnieje. Wątpie by tak było. Czemu? Bo dziś nikt nie wierzy w szczerą miłość. Bóg nauczał, co mu z tego? Jak nienawiść jest potężniejsza. Najlepszy z nich wszystkich jest Hiob, znasz to? Nie muszę opwiadać.

Teraz życie nie przynosi sensu istnień, ludzie sami sobie robią problemy. Ty żyj jakby ich nie było, jakby świat był Twój. Jakby Bóg wybrał Cie do rzeczy wielkich. Bo zawsze nas do tego wybiera, a czy nam się uda zależy od nas samych.
Reply
#63
Uzupełnione nagrody. http://scr.hu/0hf4/bkuku
Reply
#64
Smile Nie będę taki dam 300K

Wysłana Smile Odbierz
Reply
#65
Moje dzieła:
http://sv002.sendspace.pl/cache/img/2013/04/07/05/0ceb3060e4c2e79e2a49fb2.1100x1100.jpg
http://sv085.sendspace.pl/cache/img/2013/04/07/0b/0509210d0586cf94c9881c4.1100x1100.jpg
Reply
#66
Altair Wink miałem wrzucić wczoraj, ale wyszło, że dzisiaj wstawiam Smile

http://sv057.sendspace.pl/cache/img/2013/04/07/53/63f091c7c6c1f3ea8d0527e.1100x1100.jpg
Reply
#67
- Blakk! Krzyknął Kord i wycelował w doktora blasterem. Troll zaklął pod nosem. Zamiast Ramstone'a załadował do blastera Bubbaleone'a. Blakk znalazł się w wielkim brzuchu śluzaka lecz Unik natychmiast odpowiedział wystrzeliwując Skałowca. Gdyby nie Trixie Pronto straciłby tylną część ciała, gdyż ta zamroziła Hop Rocka.
- Czekajcie! Może byśmy się tak...Auć! Wrzasnął molenoid ukuty kolcami Nedlowveila po czym dodał – Potargowali? To ja zacznę. Pronto chciałby przeżyć... Molenoid trząsł się ze strachu lecz dzielnie załadował Śmierdziela do blastera i wystrzelił w Unika. Flatulorhinkus był już tak blisko przeciwnika gdy ten zniknął i pojawił się w za kretem. Nagle wszystkich otoczyło raptem 6 Uników z których każdy miał wycelowany blaster wprost na Eli'a.
- Ha, tym mnie nie załatwisz, nie Sztuczek? Eli wyciągnął Szybkolota i strzelił nim w ścianę. Strzał był doskonały. Śluzak uderzył w każdą z iluzji a na sam koniec wytrącił Unikowi blaster z dłoni. Niestety, Dr. Blakk wydostał się z Bubbaleone'a i wyciągnął wyrzutnię. Pieczara zapełniła się ghulami najróżniejszej maści. Zapewne gang nie przeżyłby za długo gdyby nie Pronto który poślizgnął się na skale i wpadł na Thaddiusa. Ten wypuścił wyrzutnię i upadł na ziemię. Jego głowa uderzyła w skałę a Blakk padł nieprzytomny.
- Bierz go Loki! Powiedział Unik i wystrzelił Ilusioletta prosto w Korda. Ten przybrał postać Strachoghula i omało nie trafił w Korda. Troll uchylił się i strzelił w przeciwnika Arachnetem. Unik odbił śluzaka ręką i kopnął Korda w twarz. Nagle Eli wyciągnął fuzyjny blaster wystrzeliwując przy tym z niego Joulsa i Burpiego. Śluzaki połączyły się a wróg oberwał potężnym fuzyjnym strzałem. Unik upadł na ziemię a jego blaster odleciał kilka metrów od niego.
- Gratuluję, zabij mnie jeśli tego chcesz! Będziesz taki sam jak twój ojciec! Wrzasnął Unik jednak po chwili ku swojemu zdziwieniu Eli podał mu rękę i pomógł mu wstać. Shane poklepał chłopaka po ramieniu.
- Unik, nie zamierzam cię zabijać. Należysz do naszej rodziny, zostaw Blakka póki jest w tobie jakieś dobro. Widziałeś przecież jak bezlitośnie zabił Shanai, ty nie jesteś taki. Blakk dąży do zniszczenia Slugterry, czy ty też tego chcesz? Eli patrzył na Unika z dobrodusznym uśmiechem. Tamten odwzajemnił się tym samym, lecz po chwili uśmiech przemienił się w wyraz przerażenia. Oto przed sobą widział Blakka z wycelowanym blasterem w plecy Shane'a.
- Żegnaj Shane. Blakk z chytrym uśmiechem na twarzy przyłożył palec do spustu.
- Nie, stój! Unik błagalnym gestem próbował nakłonić doktora by oszczędził jego przyjaciela.
- Eh, wy wszyscy jesteście tacy sami. Banda nędznych tchórzy, na sentymenty ci się zebrało dziecko!? Warknął Blakk i już zamierzał zakończyć żywot Eli'a gdy coś odepchnęło go mocno w bok. Nagle wokół niego rozległ się huk a potem widział tylko fioletowy dym. -Ugh, co za smród. Pomyślał i wystrzelił Blimplowna by ten zeżarł dym. Doktor zaklął. Nie było śladu ani gangu Shane'a ani Unika. Wściekły zmuszony był zawrócić.
- Jeszcze tego pożałujesz, Eli. Świętujcie sobie małe zwycięstwo, bo niedługo przybędę z większą armią i wtedy was zniszczę. Wrzasnął Blakk i skierował się ku wyjściu z jaskini.

Opowiadanie, a raczej rozdział z mojej książki o Slugterze Big Grin
Reply
#68
Sponsor Wink
Reply
#69
Sponsor 200k
Reply
#70
Sponsor 2 itemki uni:
Reply


Forum Jump:


Users browsing this thread: 1 Guest(s)