No to ja się wykażę inicjatywą
.
Przepis na sushi!(ok. 20-30 kawałków)
Potrzebne będzie:
-Ryż do sushi(krótko ziarnisty - najlepiej się klei)
-ocet ryżowy(może być też zwykły - ale zmienia smak wtedy)
-cukier, sól
-mata bambusowa(do rolowania, choć niekoniecznie)
-ostry nożyk, ale bez ząbków
-nori - algii! do kupienia np. w Carrefourze, czy Auchan
-wasabi - ostry chrzan japoński
-marynowany imbir - w słoiczku do kupienia, pokrojony
-sos sojowy(co kto lubi)
-no i oczywiście to co wsadzimy w "rolkę" - cokolwiek tak naprawdę - łosoś, paluszki krabowe, ogórek, papryka, wszystko co przyjdzie do głowy
No to lecim :
CZ I
Podstawową sprawą jest ugotowanie ryżu.
No dobra Kaszmir, ale co z tego? Wrzucam do wody, czekam i już. Haha, no właśnie nie. Musimy najpierw opłukać ryż.
Opłukać? Tak. Wrzucamy nasz ryż na sitko i płuczemy pod bieżącą wodą, albo jak tam chcecie. Płuczemy, aż woda będzie przejrzysta.
Okej, i co wtedy? A no, wsypujemy, czy już raczej wrzucamy opłukany ryż. Proporcje woda:ryż - 1,2:1. Pamiętajcie - jakość wody ma znaczenie, więc dobrze by było żeby nawet butelkowa była
. Wstawiamy na kuchenkę.
O, super - idę postać na e2, za 15 min wracam! Nie!
Co? Dlaczego nie? Musisz stać i mieszać, ryż nie może się przypalić!
Oj, no weź :<. Gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem, co jakiś czas mieszając(ok. 15 min - do odparowania całej wody!). Po tym czasie, odstawiamy ryż zostawiamy na kolejne 15 min, pod przykryciem, aby ostygnął.
CZ II - Zaprawa!
Tak jasne, zaprawa - przecież każdy wie, że zapraw używa się do murowania! Przestań, chodzi mi o zaprawę do ryżu. Musicie wiedzieć, że sushi to nie jest po prostu - ugotowany ryż, wrzucony w kawałek glona i z czymś w środku. O niee, ryż jest specjalnie przygotowany. Dobra, koniec. Wracamy do przepisu. Na 0,5kg ryżu potrzebujemy : 7 łyżek octu ryżowego, 3-4 cukru, troszkę soli. Mieszamy wszystko w małym rondelku, uwaga! Do rozpuszczenia cukru i soli. Wlewamy do ostygniętego ryżu, delikatnie mieszamy, następnie zostawiamy pod przykryciem! do ostygnięcia.
CZ III - Składniki i lepienie.
Okej, ryż już ostygł. Wyciągamy naszą wcześniej przygotowaną matę bambusową oraz płatki nori.
O fuuj, jak śmierdzą algi, nie tknę sushi! Nie przejmuj się - w sushi tego nie czuć. Dobra. Przygotowujemy sobie : miseczkę z wodą, ryż, płatki nori oraz nasze składniki. O, zapomniałbym składniki omówić.
Haha. Cicho. Pamiętajcie - zazwyczaj, głównym składnikiem sushi jest ryba. Surowa. No chyba że mówimy o węgorzu(jego krew jest trująca!). Nie powinno się jeść również ryb słodkowodnych na surowo. Najlepiej, jeżeli w sklepie powiemy, że mamy zamiar jeść rybkę na surowo - często skłania to do szczerości sprzedawców
. Oprócz tego możemy wrzucić co nam się wymarzy. W sklepowych sushi najczęściej spotykana jest tykwa japońska
.
CZ III pkt. II
Lepimy! Przygotujcie sobie - miseczkę(pisałem wyżej), wszystkie składniki, już pokrojone i tak dalej, ryż - musi być chłodny(lepienie ciepłego ryżu=apokalipsa=nori robi się gumowe).
Sushi występuje w wielu odmianach (Nigiri, Maki, Urumaki - omówię tylko 2, bez Urumaki - nie robiłem ich jeszcze, nie mam za bardzo jak podzielić się doświadczeniami).
Nigiri:
Walec z ryżu, na tym położony składnik(najlepiej mi smakują z łososiem wędzonym) - dobre na naukę, czy też pierwsze kroki
.
Maki:
No i tu jest już nam potrzebny nasz ukochany glon - nori.
Fuu, ten smród. Przestań narzekać! Jest smaczne! Okej, odbiegłem od tematu. No nic - na naszą matę kładziemy nori. Zakrywamy je warstwą ryżu, tak żeby prześwitywały wodorosty(nic się nie stanie, jeżeli będzie więcej) na mniej więcej 2/3 powierzchni (na nori, z boków mają zostać cieniutkie paseczki bez ryżu). Kładziemy nasze składniki, nie za blisko krawędzi, ale też nie za daleko. Bierzemy na palec niedużo wasabi i smarujemy brzegi bez ryżu. Łapiemy za matę, i "zaklejamy" nasze składniki, między dwiema warstwami ryżu, a następnie kończymy rolować. Kroimy na niewielkie części(do zjedzenia na raz) i przekładamy najlepiej na drewnianą deseczkę.
Dla każdego "zjadacza" dajemy : miseczkę z sosem sojowym, marynowany imbir, wasabi i pałeczki(można jeść też palcyma).
Itadakimasu! (jap. smacznego, chodźmy jeść)
PS. Zdjęcia gotowego produktu :
images.tinypic.pl/i/00342/8ipy4ioueohg.jpg
images.tinypic.pl/i/00342/3160avy1aahm.jpg
Kilka uwag :
Lepiej kup rybę mrożoną, niż nieświeżą.
Starałem się to napisać tak "luźnie", co chyba wyjdzie w wstawkach pisanych
kursywą, miał to być taki "przeszkadzacz", czy też rozmówca - nazwijcie jak chcecie.
Większość przepisów na sushi tak wygląda - nie wrzeszcz, że plagiat - wrzuć którąkolwiek część w google, a na pewno ci wyskoczy jakiś przepis - taki urok tych przepisów
.
Mam nadzieję, że kogoś namówiłem na sushi!
Edit. Zjadło BB-Code.