Zdarzyło się, ale potem oddawałem to. Wiesz, 2zł na coś tam
Na zasadzie, że nikt nie wiedział, że ubyło i przybyło. To złodziejstwo, więc po co mi to?
Tak dla formalności:
Podkradaniu pieniędzy rodzicom mówimy nie!
Teraz mam kieszonkowe, starcza mi. Miesięcznie odkładam ponad 50zł. I takie odkładanie (zdarza się, że odłożę 80zł, wiadomo też, że są przychody, np. urodziny) powoduje, że mając 20zł jestem w stanie wydawać je na swoje przyjemności przez tydzień, gdzie kiedyś zrobiłbym to w kilka minut.
Luqe Trzysta Dwa:
Szczerze: za te jednorazowe 2zł - pewnie bym nawet o tym nie myślał. Gdybym wziął coś więcej i rodzic by mnie zapytał - byłoby źle, bo musiałbym kłamać itp. Co do kłamstwa, to wywinąłbym się, bo potrafię kłamać w żywe oczy, praktycznie każdego (z mojego otoczenia) jestem w stanie okłamać (tak niedowiarki, nawet byście się nie zorientowali). Gorzej, że jednak miałbym to poczucie, że ukradłem coś i to komuś z rodziny. Lepiej poprosić lub oszczędzać
dół
A widzisz, czekałem na to pytanie
Tak, paradoks kłamcy - skoro zawsze kłamie, to czy kłamie, że zawsze kłamie?
Otóż nie skłamałem, tyle. Gdybym chciał Ci udowodnić, że mówiłem prawdę, a kłamałbym - użyłbym moich metod, a tak ciiiiii